FOLLOW

Photobucket photobucket Photobucket photobucket Photobucket photobucket photobucket photobucket photobucket

RECOMMENDED

LONDON. SOMEWHERE DIFFERENT

1.10.2014

Z wysoka w dół...

Kontrasty i różnice. Społeczne, poglądowe i majątkowe. Jedni mówią, że to nie sprawiedliwość, a drudzy z kolei jak sobie pościelisz tak się wyśpisz. Niby każdy jest kowalem własnego losu, jednak nie do końca tak jest. Przeznaczenie? Karma? Chyba bardziej zależy to od naszej motywacji i chęci do zmienienia swojego życia i zaingerowanie w nie. Cała akcja związana z tym tematem rozegrała się w sposób szybki i niekoniecznie z happy endem. Na początku rozmowy wspólnie ze znajomymi ustalimy, że Polska to piękny kraj. Natura, ludzie i…? Właśnie co? Brak możliwości znalezienia w miarę dobrze płatnej pracy po skończonej edukacji. I na tym temacie przystanęliśmy dłużej. My grubo po dwudziestce jeszcze chyba z pełnymi głowami pomysłów na życie i gotowi do jej zmiany. Bo edukacja to jedno, a odnalezienie prawidłowej drogi we własnym życiu to drugie i jak wspólne stwierdziliśmy to najważniejszy punkt.
Dawniej w gimnazjum uczniowie, którzy wybierali zasadniczą szkołę zawodową byli wyśmiewani przez licealistów. Bo przecież czuli się lepsi i będą mieli maturę. Ahhh tak wtedy ona tyle znaczyła, co dziś czyli prawie nic, jednak o tym do końca nie wiedzieliśmy bo nikt z nauczycieli nas o tym nie poinformował. Z pewnością wiedzieli, ale przecież trzeba wypaść dobrze w oczach innych nauczycieli. I tak poszliśmy do tych wspaniałych szkół, na studia i co jest dziś? Większość moich znajomych albo nie może znaleźć pracy lub nie jest w stanie utrzymać się ze swojej comiesięcznej pensji, która wynosi tyle samo, co najniższa krajowa. A tamci z tej niby śmiesznej zawodówki teraz w większości śmieją się z tych, którzy mieli ambicję na edukację.
Oczywiście nie należy brać wszystkich do jednego worka. Mam grono znajomych którym udało się zrealizować życiową drogę po wyborze kierunku studiów i spełniają swoje marzenia i cele. Podobnie wygląda to w przypadku tych z zawodówek. Jednak jedno jest pewne w obu przypadkach chodzi o zarobki, które strasznie ze sobą kontrastują. Mówią, że ciężka praca popłaca i wydawałoby się, że taka osoba może zarobić zdecydowanie więcej niż tradycyjny pracownik siedzący zza biurkiem. Jednak rzeczywistość jest zupełnie inna i większości takich przypadków pan za biurkiem znajduje się w zdecydowanie lepszym położeniu. Dla jednych jest to zrozumiałe,  a dla pozostałych zupełnie nie. Jedni pływają w bajońskich sumach pieniężnych mają wszystko, czego dusza zapragnie. Liczenie pieniędzy od pierwszego do pierwszego i jedzenie zupek chińskich każdego dnia, jako danie obiadowe.
Ja sam jestem zdania, że problem leży po dwóch stronach. Pierwsza jest odpowiedzialna za nasze umiejętności, talenty i ambicję, a druga to pieniądze. Jeśli nie będziemy mieli otwartych umysłów jak zarobić ich chociaż trochę na samym początku swojej kariery to niestety nic z tego nie wyjdzie.
Z innego punktu widzenia nie każdy biznesmen, który ma swoją firmę od samego początku miał wszystko podane na tacy. Często sami pracowali na to latami, aby pewnego dnia powiedzieć głośno: Jestem osobą niezależną od innych i sam na to wszystko zapracowałem. O takie odważne stwierdzenie nie jest łatwo szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy tak naprawdę nie wiadomo komu można w stu procentach zaufać, komu można bez strachu powierzyć swoje wszelkie tajemne, a przede wszystkich prosić o rade. Z mojego doświadczenia wynika, że zazwyczaj takie osoby pojawiają się w naszym życiu całkiem przypadkowo, a może ktoś kiedyś to wcześniej zaplanował? Tego nie wiem i chyba do końca już nie będę wiedział. W moim przypadku była to zwykła rozmowa, która zaczęła się całkiem spontanicznie. Bo o pogodzie, a skończyła się na głębokich przemyśleniach, które z całą pewnością posłużą mi jako doskonałe kierunkowskazy. Mimo, że każdy z nas pochodzi z różnego poziomu społecznego, ale wszyscy dążymy do jednego. Szczęścia i życiowej stabilizacji. Tego właśnie Wam życzę! Droga nigdy nie jest łatwa, ale warta zachodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz