FOLLOW

Photobucket photobucket Photobucket photobucket Photobucket photobucket photobucket photobucket photobucket

RECOMMENDED

LONDON. SOMEWHERE DIFFERENT

26.06.2015

INTERVIEW

                                                   Nie kryję tego, jaki jestem 



Rozmowa z Kamilem Brzozowski, blogerem modowym z Jeżewa, o odwadze w wyrażaniu siebie, o celebrytach z torebkami za 40 tys. zł i o tym, czego nigdy by nie założył. 


W pewnym rankingu najbardziej niepotrzebnych nowych zawodów, czy też zajęć, na jednej z czołowych pozycji znalazł się bloger modowy. To ciekawe, biorąc pod uwagę stale rosnącą liczbę osób chcących utrzymywać się z komentowania w internecie najnowszych trendów w modzie. Autor wspomnianego, dość subiektywnego, rankingu dowodził, że gdyby pewnego dnia zniknęli wszyscy blogerzy, świat czy nawet internet nie byłyby w żaden sposób uboższe.
- Sądzę, że lista zawodów, bez których świat mógłby się obejść, jest całkiem długa. Oczywiście bloger modowy nie jest z pewnością tak pożyteczny jak lekarz, ale skoro jest zapotrzebowanie na tego typu "usługi" to znaczy, że nie jest on też całkiem zbędny. Rolą blogerów jest wyszukiwanie nowinek ze świata mody. Wbrew temu, co się niektórym wydaje, modne wcale nie jest to, co wszyscy noszą. Przynajmniej ja tak tego nie definiuję. Zajmowanie się modą wymaga dużo pracy i zaangażowania. Gdy przed trzema laty zacząłem przedstawiać w internecie swoje pomysły, nie myślałem, że znajdę się w punkcie, w którym jestem dziś.

Co to za punkt?
- Miałem okazję być już na pokazach w: Berlinie, Londynie, Paryżu oraz Warszawie i Łodzi. Gdy zakładałem bloga traktowałem to trochę z przymrużeniem oka. Miało to być tylko dla mnie, ale okazało się, że to co robię jest ciekawe dla bardzo wielu internautów. Jedna z moich stylizacji została wyróżniona w konkursie przez samego Roberta Kupisza (projektant mody, tancerz oraz stylista fryzur).

Wspomniałeś o imprezach Fashion Week w Łodzi i Warszawie. Z tym wydarzeniami wiążą się słynne relacje autorstwa Filipa Chajzera, który, co tu dużo mówić, ośmieszył w oczach całej Polski kilku blogerów modowych. Zarówno krajowych jak i zagranicznych. Gdy pytał ich o wrażenia po pokazach: Hansa Klossa, Helmuta Kohla (kanclerz RFN), Karela Gotta (czeski piosenkarz) i Schleswig-Holesteina (pancernik, który 1 września ostrzelał Westerpaltte) rozmówcy ze znawstwem rozprawiali o kreacjach wymyślonych projektantów.
- To prawda, niektórzy wykazali się totalna ignorancją, ale trzema mieć też świadomość tego, że materiał ten został w odpowiedni sposób zmontowany. Z długich wypowiedzi wycięto fragmenty pasujące do pewnej koncepcji. Nie twierdzę, że nie powiedzieli tego, co wszyscy usłyszeliśmy, ale po pierwsze tych pokazów było bardzo dużo i można było się pomylić, a po drugie materiał został dosyć niecnie spreparowany. Zresztą sam tego również doświadczyłem przy okazji relacji w Fashion Week w Łodzi, gdzie zaskoczył mnie Chajzer. To była niedziela, piąty dzień pracy na targach. Byłem naprawdę zmęczony. A Chajzer trzy razy zadawał mi to samo pytanie, co było zupełnie bez sensu. Za którymś razem odpowiadając przejęzyczyłem się i oczywiście ten fragment trafił do relacji z imprezy.

Nie masz wrażenia, że z mody próbuje się stworzyć religię, której jedynym celem jest wyciągnięcie z portfeli klientów jak najwięcej pieniędzy. Trudno doszukać się jakiegoś sensu w kupowaniu torebki za 40 tys. zł czy też szpilek za 15 tys. zł. - Rzeczy dobre gatunkowo, świetnie zaprojektowane i wykonane nie mogą być tanie, choć oczywiście nie uważam, że konieczne jest wydawanie fortuny na odzież i dodatki, żeby dobrze wyglądać. Staram się kupować rzeczy dobre jakościowo, bo wiem, że mi dłużej posłużą. Z drugiej strony nikt się nie dziwi, że samochód może kosztować 50 tys. zł. Przecież równie dobrze można jeździć samochodem za 6 tys. zł. Wracając do bardzo drogich sukienek czy butów jakie widzimy przy okazji różnych eventów, celebryci, którzy się w nich pokazują często tylko je wypożyczają z luksusowych butików. Mówię o celebrytach z niższej pułki. Ci z tej wyższej np. Natalia Siwiec często dostają je za darmo w zamian za reklamę, jaką zapewniają znanym markom czy też centrom handlowym. W Polsce wciąż brakuje ludziom przekonania, że warto inwestować w swój wizerunek. To jak jesteśmy ubrani, jakie mamy dodatki, może sporo o nas mówić.

Uważasz się za osobę odważną? Stroje, które nosisz mogą to sugerować. Być może w Warszawie nie robią one takiego wrażenia, ale w Świeciu mogą wywoływać u przechodniów lekką konsternację.
- Myślę, że jestem odważny. Tak przynajmniej wynika z mejli, które dostaję od nieznajomych osób. Czasami piszą, że bardzo się im podobała moja stylizacja, choć same by się tak nie ubrały bo.... obawiają się tego, jak zostałoby to odebrane.

Domyślam się, że spotkasz się także z zupełnie innymi reakcjami.- Nieie kryję tego jaki jestem. Nie dostosowuję się do miejsc i ludzi, ale też nigdy nie zakładam, że dziś wyjdę z domu w stroju, który wszystkich wprawi w osłupienie. Po co?

Jakich mężczyzn najczęściej denerwują twoje ekstrawaganckie stroje?
- Stereotypowych. Takich, którzy zazwyczaj chodzą w źle dopasowanych dżinsach i koszuli za dużej o dwa rozmiary.

Czego byś nie założył?
- Pewnie sukienki i butów na obcasie. Poza tym nie boję się eksperymentów. Pamiętam jak kiedyś wsiadłem do taksówki w Łodzi z peleryną. Taksówkarz na mnie popatrzył i zapytał się, czy jestem kimś znanym, bo tak niezwykle wyglądam. Zaraz pochwalił się, że wiózł już Katarzynę Figurę i Małgorzatę Kożuchowską. Chciał się dowiedzieć jak się nazywam, bo jeśli również jestem kimś sławnym to będzie mógł opowiadać, że mnie wiózł.

Ale nawet we wspomnianej pelerynce, która zrobiła furorę na Fashion Week w Łodzi wciąż daleko ci do np. Michała Witkowskiego.
- Zdecydowanie. Miałem okazję z nim rozmawiać. To bardzo inteligentny człowiek. Czerpie wielką radość z tego, że w prosty sposób można wywoływać takie zamieszanie. Najpierw robił to jako świetny pisarz, teraz będąc blogerką modową, bo tak siebie nazywa.

Jakie są twoje plany na przyszłość?
- Chciałbym wyjechać do Nowego Jorku i tam napisać na swoim blogu relację z jakiegoś dużego pokazu mody. Pracuję nad tym, by mi się to udało. Być może marzenie to spełni się już w niedalekiej przyszłości.


Andrzej Bartniak


NR. 73  "Teraz Świecie" 

    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz